Archiwa miesięczne: Marzec 2016

WĘŻOWNICY Z SAND MOUNTAIN. Miłosna podróż Dennisa Covingtona

 

DC

Pewnej nocy we wschodnim Tennessee jeden z tych kaznodziejów, co to biorą węże do rąk, podszedł do nas i zapytał:

– Chłopaki, czy macie jakieś węże w tym samochodzie?

Powiedzieliśmy mu, że nie.

– Co? Chcecie mi powiedzieć, że nie macie tu ani jednego grzechotnika?

– Nie mamy, proszę pana.

Wybałuszył na nas oczy i krzyknął:

– Dzieciaki, co z wami? Powariowaliście?

 

W zapoznanych zakątkach Appalachów, na Południu Stanów Zjednoczonych, członkowie małych kongregacji radykalnych zielonoświątkowców podczas nabożeństw biorą do ręki węże, piją strychninę, wkładają ręce do ognia i śpiewają hymny ku chwale Pana. To wężownicy – snake handlers, potomkowie Szkoto-Irlandczyków, którzy dla poprawienia bytu w połowie XVIII wieku wyemigrowali z Wysp Brytyjskich do Ameryki. Czytaj dalej

Jezus, czyli uchodźcy

papa_giovani2.jpg

Papież Franciszek podczas kazania w Niedzielę Palmową w Watykanie mówił o bardzo dziwnych rzeczach: miłości do bliźniego, konieczności niesienia pomocy potrzebującym, o służbie i o darze, o miłości pokornej, o porzuceniu egoizmu, który służy wzbogadzaniu się i sławie. I o uchodźcach. Czytaj dalej

Wypisy z książek użytecznych (II)

W pokoju obok siedział Tatuś Muminka zajęty pisaniem pamiętnika. (…) wrócił do opisywania wspomnień z czasów swej młodości. Wspomnienia te wzruszyły go tak bardzo, że bliski był płaczu. Był zawsze niezwykłym i zdolnym dzieckiem, na którym nikt się nie poznał. Gdy dorósł, w dalszym ciągu nikt go nie rozumiał i życie jego było pod każdym względem tragiczne.

Tove Jansson, W dolinie Muminków

Melania Mazzucco: To ty jesteś moją przyszłością

 

mazzucco_nascita

 

(przekład nieoficjalny)

Dziecko, które przyszło na świat w błocie, pod nowym murem

Narodziny w obozowisku Idomeni, Grecja

Ty musisz żyć. Dla samego siebie, drobne stworzenie bez imienia, które przyszło na świat pod niebem pełnym deszczu, na materacu z błota. Ale i dla nas, którzy patrzymy na ciebie wzruszeni i pełni obłudy: gotowi opłakiwać cię, gdy umrzesz, ale nie przyjąć cię, gdy żyjesz. Jesteś entym – kolejnym zbyt wielkim numerem w sumie o niezliczonych zerach. Jeżeli woda, którą cię obmyto, nie była zbyt zimna, jeżeli drobnoustroje i bakterie, które mnożą się w cuchnącym szlamie ugniatanym butami na słaniających się ze zmęczenia nogach nie zakażą rany po pępowinie, będzie to znaczyło, że i nam zostanie wybaczone. Czytaj dalej

Technika Ośmiu Ciosów, czyli co powinno zrobić PiS

Któryś publicysta napisał niedawno, krytykując uchwalenie przez Sejm kolejnego bubla prawnego, iż parlament równie dobrze mógłby uchwalić, że odtąd wszyscy rudowłosi w Polsce mają chodzić bez majtek czy jakoś tak. Co za niedorzeczny pomysł! Czytaj dalej

Idealiści, rzemieślnicy i troglodyci

"Strofy", Krysia Kierebinski, licencja CC-BY-NC-ND https://creativecommons.org/licenses/by/4.0/

„Strofy”, Krysia Kierebinski, licencja CC-BY-NC-ND

Trybunał Konstytucyjny stwierdził oczywistą oczywistość: „ustawka” rządowo-sejmowa o Trybunale jest niezgodna z Konstytucją. To oznacza, że jej miejsce jest w koszu. Tym samym Trybunał rzucił koło ratunkowe Partii Trzymającej Władzę (odtąd w skrócie PTW). Na darmo.

PTW jest zbyt głupia, by z tej pomocy skorzystać. Woli iść na dno, całą parą, ciągnąc za sobą Polskę. Kukiełki Jarosława – PolskęZbawa (odtąd w skrócie Zbasława) od paru dni przygotowywały grunt. Szydło, Ziobro, Kempa, Duda (dla niezorientowanych: to nie są mafijne ksywy) podrzucały swemu ciemnemu ludowi insynuacje, ćwierć-myśli i chamskie dowcipy (w czym prym wiódł niezawodny pan Duda): Trybunał rzekomo łamie prawo, bo nie zbiera się w składzie, który nie podoba się członkom PTW; Trybunał działa z poduszczenia opozycji; Trybunał to relikt peerelu etc. Czytaj dalej

KEYAPAHA – ŻÓŁWIE WZGÓRZE

046_keya-paha-small

Keyapaha, sierpien 2002, foto Bartosz Hlebowicz

Keyapaha w hrabstwie Tripp, w Dakocie Południowej, w rezerwacie Brulé (Sicangu), odłamu Siuksów. Nie wiadomo, dlaczego akurat tutaj wybudowano „miasteczko”, składające się ze sklepu, poczty, warsztatu samochodowego, zakładu kosmetycznego oraz punktu skupu jajek i śmietany (egg and cream station) – wszystkich w jednym miejscu i prowadzonych przez jedną rodzinę. Czytaj dalej

PODRĘCZNIK WŁÓCZĘGI

trakt_plocinski_okladka.jpg

To z pozoru dziwna książka, przypominająca zapiski od niechcenia, pośpieszne uwagi, zapisy codziennych rozmów, wydarzeń z pozoru bez znaczenia i bedących udziałem wielu osób zupełnie ze sobą niezwiązanych. Autor Traktu, Adam Płociński, zebrał migawki z miejsc zapomnianych i osobnych: wioski Głębokie w byłej Galicji, Drohobycza na Ukrainie, Słoczy – wioski na Śląsku Cieszyńskim, Jazłowca na Podolu, Koterki i Sutna na Podlasiu. Trakt to przepis na obcowanie z innymi i pisanie o innych. Czytaj dalej