Matteo Salvini deklaruje, że porzuca myśl o wyprawie do Moskwy

Matteo Salvini, fot. ANSA/ Riccardo Antimiani

Jeszcze kilka dni temu mówił, że „nadal prowadzone są rozmowy z Moskwą”, mimo fali krytyki, jaka spadła na niego tydzień temu, gdy okazało się, że nie tylko szykował się do moskiewskiej wyprawy, ale kilkakrotnie spotykał się z rosyjskim ambasadorem w jego rzymskiej siedzibie. To wszystko bez wiedzy premiera Mario Draghiego i rządu, którego kierowana przez Salviniego Liga jest częścią.

Teraz, w sobotnim wywiadzie dla „Messaggero Veneto”, dał wreszcie za wygraną.

…Ale zrobił to oczywiście w swoim stylu:

„Wziąwszy pod uwagę niestosowne reakcje moich kolegów z rządu, skonsultowałem się z kierownictwem Ligi i uzgodniliśmy, że obierzemy inne drogi”.

Salvini ma szczęście, że jesteśmy we Włoszech…

O tym, że Matteo Salvini, lider współtworzącej rząd prawicowej Ligi, sam niezajmujący stanowiska w gabinecie Mario Draghiego, sekretnie spotykał się z ambasadorem Rosji w Rzymie, poinformował tydzień temu dziennik „Domani”. Salvini, znany z atencji dla Putina oraz innych światowych dyktatorów, nie informując o niczym instytucji włoskich, ustalał z przedstawicielem Putina szczegóły „planu pokojowego” i swojej wizyty w Moskwie.

Naczelny „Domani” Stefano Feltri komentował: „Kiedy Ukraińcy uznali, że jeden z ich negocjatorów przekazuje informacje Rosjanom, na miejscu go rozstrzelali. Salvini ma szczęście, że jesteśmy we Włoszech, ale jego zachowanie jest niemniej karygodne”.

Wcześniej, w piątek 27 maja, we włoskich mediach gruchnęła wieść o tym, że Salvini wybiera się do Moskwy z planem pokojowym. Nie znane były jego szczegóły i nie wiadomo było, w czyim imieniu zamierzał występować szef Ligi. Miał wylecieć w niedzielę i spotkać się z niewymienionymi z nazwiska ministrami Putina, by zakończyć wojnę. Zdumienie wyraziło włoskie MSZ, której szef przypomniał: „Z Putinem może rozmawiać tylko premier Draghi”. Na Salviniego, który zwykł uprawiać dyplomację równoległą przy pomocy szemranych współpracowników, spadła lawina krytyki w mediach i ze strony polityków, również prawicowych. Obraził się i oświadczył, że „na razie” nie leci: skoro nie chcą, to nie będzie się poświęcał, zostanie w domu i zajmie się synami.

Urzędnik Putina podyktował Salviniemu „plan pokojowy”?

Teraz okazuje się, że niedoszła misja Salviniego nie była po prostu kolejnym naiwnym wygłupem geopolitycznym, za jakie niektórzy biorą wyskoki szefa Ligi: od paradowania w koszulce z podobizną majora KGB Władymira Putina po Kremlu i Sewastopolu (2014) oraz w Strasburgu (2015 – podczas przemówienia w Europarlamencie prezydenta Włoch Sergio Mattarelli) po wizytę w Przemyślu 9 marca tego roku, kiedy chciał nieść pomoc ukraińskim uchodźcom, a niewychowany (określenie Salviniego, po fakcie) prezydent miasta podarował mu identyczną koszulkę, dodając, że nie jest tu mile widziany.

Nie, wizyty Salviniego na wschodzie tylko na pozór są farsą i kabaretem, jak oceniają nieżyczliwi rywale polityczni. To starannie obmyślane projekty. A jak ustaliło „Domani”, ten najnowszy przygotował Salvini podczas kolacji w ambasadzie rosyjskiej z namiestnikiem Putina w Rzymie, Siergiejem Razowem, tym samym, który 25 marca pozwał we włoskim sądzie „La Stampę” za rzekome podżeganie do zabójstwa Putina[bh1] .

Wielkie projekty małych ludzi

W sekretnych wizytach u Razowa towarzyszył Salviniemu niejaki Antonio Capuano, adwokat spod Neapolu, od niedawna jego doradca w kwestiach polityki zagranicznej. Przed 20 laty Capuano był posłem Forza Italia Berlusconiego, dzisiaj zajmuje się, jak sam mówi, doradzaniem ambasadzie Kuwejtu i innych przedstawicielstw krajów Bliskiego Wschodu we Włoszech.

Gdy wyszedł na jaw skandal z planowaną podróżą do Moskwy, Capuano udzielił wywiadu „La Repubblice” („nie mam nic do ukrycia”). Opowiadał w nim np. o tym, jak po wzięciu Kabulu przez talibów zadzwonił do niego  Khaled Zekrija, ambasador Afganistanu w Rzymie, Capuano natychmiast poinformował o upadku Kabulu Salviniego, a ten zareagował „przerywając wakacje”. „Wielki gest”, ocenia Capuano.

Wielkim gestem miało być zapewne także pozostawienie synów w ostatni weekend, o czym kilkakrotnie mówił Salvini. Czego się jednak nie robi dla pokoju?

Capuano zdradza, na czym polegał „plan” Salviniego: wskazanie miejsca do prowadzenia negocjacji, wskazanie trzech państw-gwarantów: Włoch, Francji i Niemiec oraz „gwaranta moralnego” (w domyśle: Watykan), zawieszenie broni i po czwarte wizyta „ważnej osobistości międzynarodowej w Moskwie i Kijowie”.

Capuano oświadczył, że „senator Salvini ustalał szczegóły planu kanałami dyplomatycznymi, zwłaszcza rosyjskimi”.

Na pytanie, w czyim imieniu Salvini i Capuano występowali, doradca odpowiada: „W imieniu zakończenia wojny”.

Capuano twierdzi, że spotkaliby się z min. Ławrowem, ale „na tym by nie poprzestali”. O planie mieli poinformować premiera Draghiego w ostatniej chwili, żeby nie spalić projektu. Jednocześnie mówi, że „to oczywiste, iż plan napisaliby na sześć rąk”. Na pytanie „Repubbliki”: „Jak to sześć rąk?”, odpowiada: „ja, Salvini i Draghi”. „Repubblica” komentuje: „scenariusz w połowie drogi między sf a farsą”.

Z Capuano skontaktowało się też „Domani”. Najpierw zaprzeczył, aby uczestniczył w spotkaniach Salviniego z Razowem. „Przypomniał” sobie o nich dopiero, gdy dowiedział się, że potwierdziła je ambasada rosyjska. Przypomniał więc sobie, że to Razow, podczas ostatniego spotkania, 19 maja, zaproponował Salviniemu podróż do Moskwy, bo „to w Moskwie rozgrywa się partię”. „Czujesz się na siłach? Będziesz za to krytykowany” – miał go ostrzegać Razow. „Tak, jeśli chodzi o zawieszenie broni, jestem na to gotów”, odpowiedział ponoć Salvini.

Innymi słowy, wygląda na to, że Salviniego do Moskwy posyłał człowiek Putina, ambasador Razow, a pośredniczył nikomu nieznany dyplomata i doradca – typ „eksperta”, jakimi najchętniej się otacza Salvini. Z podobnymi fachowcami poleciał jesienią 2018 r. do Moskwy (był wtedy wicepremierem rządu populistów Ruch 5 Gwiazd-Liga). Pretekstem było wystąpienia na konferencji włoskich przedsiębiorców w Rosji. W rzeczywistości doradcy Salviniego obgadywali z ludźmi Putina plan tajnego finansowania Ligi przez Kreml. [bh2] Salvini rzekomo nie miał o tym pojęcia.

„Kiedyś powiedziałam o Salvinim, że jest małym człowiekiem, który nie zdaje sobie sprawy ze swojej małości. Myślę, że ten epizod potwierdza ten osąd. Nie można sobie wyobrazić [poważnego] polityka, który poza wszelkimi regułami instytucjonalnymi organizuje wyjazd do Rosji, a następnie stawia jako alternatywę weekend z dziećmi. To człowiek, który ma kłopoty ze zrozumieniem, iż ma fatalnych doradców, a rezultat może być tylko taki, jaki widzieliśmy” – komentowała była minister pracy Elsa Fornero w telewizji La 7. Enrico Letta, szef centrolewicowej Partii Demokratycznej (tak jak Liga wspóltowrzy koalicję rządzącą), nazwał „projekt” Salviniego „kabaretem” i dodał złośliwie; „Jedzie tam, dokąd wzywa go serce”.

Putiniści stają się pacyfistami

Szef Ligi nie mówi, o czym rozmawiał z Razowem. Nie wyjaśnia też, dlaczego proponował własny „plan pokojowy” dokładnie w tym samym czasie, kiedy włoski rząd przedstawiał w ONZ swój pomysł na rozwiązanie konfliktu[bh3] .

Na razie możemy więc snuć domysły na podstawie oficjalnych wypowiedzi Salviniego, który pierwszy raz poszedł do Razowa 1 marca, tego samego dnia, kiedy w Senacie premier Draghi zapowiadał, że Włochy „nie zamierzają odwrócić się plecami od Ukrainy”.

Oto wypowiedzi Salviniego:

„Jedyny, który mówi o pokoju to papież Franciszek” (2 maja). „Im więcej broni wyślemy, tym bardziej oddali się perspektywa pokoju” (9 maja). „Czy zbliżenie granic Sojuszu Atlantyckiego do granic Rosji przybliża pokój? Przyłączenie Finlandii i Szwecji do NATO to nie jest sprawa na dziś” (14 maja). „Broń oddala pokój i prowokuje śmierć za granicą i bezrobocie we Włoszech. Grozi nam jesień i zima pod znakiem napięć społecznych, zwolnienia grupowe, a więc im szybciej się skończy wojna, tym lepiej” (16 maja). „Ten, kto chce dalszego wysyłania broni Ukraińcom, czyni krzywdę Ukrainie i całemu światu. Trzeba starać się o pokój, bo pokój oznacza pracę. Draghi powinien zaproponować Moskwie, aby wycofała swoją kandydaturę jako gospodarza Expo 2030 i żeby poparła kandydaturę Odessy. Byłby to piękny gest, który spotkałby się z pozytywną reakcją. Włochy muszą stać się orędownikiem pokoju” (19 maja, w Senacie).

– Nie mówię tego, bo w nocy zadzwonił do mnie Putin, widzę uśmiechy wśród senatorów lewicy – dodał Salvini.

Nie, Putin pewnie nie zadzwonił. Wystarczyło spotkanie z Razowem – tego samego dnia, 19 maja. 4 dni później Moskwa wycofała swoją kandydaturę do goszczenia Expo 2030.

„Oczywiście ci, którym dziś już nie wypada otwarcie popierać Rosji, wchodzą teraz w szeregi <obozu pokoju>”, mówił politolog Ivan Krastev w wywiadzie z „Domani” 20 maja.

Kard. Zuppi: „Inicjatywa mało inteligentna”

W Senacie Salvini mówił też o roli Watykanu jako „gwaranta pokoju”, a w zeszły piątek, na kilka godzin zanim rozniosła się wieść o planowanym wyjeździe do Moskwy, spotkał się z sekretarzem stanu Pietro Parolinem. Parolin mówi, że tylko wysłuchał Salviniego, a nie, że udzielił mu poparcia. W dyplomację nie bawi się nowy szef Konferencji Episkopatu Włoch kard. Matteo Zuppi: „Samodzielne inicjatywy, z nikim nieuzgodnione, to tylko działanie na pokaz, niezbyt inteligentne”. Czy pośrednio skrytykował też Parolina?

Premier Draghi zaś komentuje: „Ten incydent nie wpływa  na proeuropejską i pronatowską linię rządu”.

Rosyjska flota wywozi stal w Mariupola, Salvini chwali

W najnowszym wpisie na Twitterze Salvini chwali fakt, że z portu w Mariupolu wypłynął pierwszy statek po 24 lutym: „Świetnie! Najpotężniejszą bronią jest dialog i dyplomacja, wysiłkom na rzecz pokoju nie przeszkadza krytyka”.

Sęk w tym, że statek ten popłynął do Rostowa i jest załadowany zrabowaną przez Rosjan ukraińską stalą…

Ale to też nie może przeszkodzić Salviniemu. We wspieraniu Putina już nie raz przekraczał granicę żenady. Przypomnijmy jego relację z wizyty na Krymie w 2015 r.: „Jesteśmy w Sewastopolu, Republice Krymu, która po legalnym referendum stała się częścią Federacji Rosyjskiej. Jest tutaj część floty rosyjskiej, która broni granic i my dedykujemy ich zdjęcia naszemu rządowi [Mattea Renziego], który z kolei używa okrętów po to, by wspomagać inwazję nielegalnych imigrantów”.


 [bh1]https://wyborcza.pl/7,75399,28272432,ambasador-rosji-oskarza-la-stampa-podzega-do-zabicia-putina.html

 [bh2]https://wyborcza.pl/7,75399,24985642,wloska-suwerennosc-za-rosyjskie-ruble.html

 [bh3]https://wyborcza.pl/7,75399,28471984,wlochy-przedstawiaja-w-onz-plan-zakonczenia-wojny-neutralnosc.html

Otagowane:, , , , , , , , , , ,

Dodaj komentarz